Strona główna

sobota, 17 września 2016

Rozdział I

Sny są fajne. Dopóki nad nimi panujesz i w każdej chwili możesz się obudzić. A jeśli chcesz, a nie możesz, to już jest gorzej.
                    Otworzyłam gwałtownie oczy. Podniosłam się powoli i zapaliłam lampkę nocną. Oślepiające światło paliło, wiec musiałam kilka razy przetrzeć oczy. Rozejrzałam się. Na szczęście byłam w swoim pokoju, więc zamknęłam ponownie oczy i pod powiekami znów ujrzałam obraz ze snu.
Walczyłam z wielkim wojskiem, podczas gdy dwoje katów chciało odciąć Heathowi głowę. Nagle poczułam mrowienie w palcach. Gorąco rozeszło się po moim ciele i nie ruszając się z miejsca wyciągnęłam rękę, w której trzymałam różdżkę i skierowałam strumień wody na żołnierzy.
Z walącym sercem pobiegłam do kolegi, a w każdego z katów rzuciłam wodną kulą. Kiedy już byliśmy bezpieczni, Heath popatrzył na mnie zdumionym wzrokiem.
- Andill.. – zaczął, lecz nie dokończył, ponieważ naszym oczom ukazałam się piękna kobieta  w długiej, białej sukni mieniącej się drobinkami brokatu.
- Gratulacje, Andill. – powiedziała aksamitnym głosem – Dobrze zrobiłam, wybierając ciebie.
- Kim pani jest? – zapytałam przestraszona. Poczułam, jak Heath ściska moje ramię.
- Jestem Abuella, honorowa czarodziejka Oxmidu. I pamiętaj – nie lubię, kiedy ktoś zwraca się do mnie tak oficjalnie. Wystarczy, że powiesz do mnie „towarzyszko” lub po prostu „Abuello”. – powiedziała, patrząc mi w oczy.
- Dobrze, Abuello, ale czy możesz mi powiedzieć, o co tu chodzi? – zdążyłam tylko zapytać i obraz zaczął stawać się coraz mniej ostry, aż w końcu zupełnie się rozmył.

***
                    Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Otworzyłam zmęczone oczy i niechętnie popatrzyłam na wyświetlacz telefonu. Cyferki na nim wskazywały ósmą rano. Nakryłam głowę kołdrą i spróbowałam zasnąć, lecz po chwili zrezygnowana usiadłam na łóżku. Nałożyłam puchate kapcie i poczłapałam do łazienki.
Stanęłam przed umywalką i zobaczyłam swoje odbicie w lustrze. Patrzyła na mnie szesnastoletnia dziewczyna o długich, lekko falowanych włosach koloru gorzkiej czekolady. Bystre, lecz opuchnięte oczy miały odcień miedzi.
Odkręciłam kurek kranu w celu zmycia z siebie resztek snu, jednak ku mojemu zaskoczeniu nie wyleciała z niego ani kropla wody. Postukałam pięścią w rurkę pod spodem umywalki, lecz i to nic nie dało. Zdenerwowana z całej siły walnęłam ręką w kurek, który urwał się i z brzękiem spadł na podłogę. Strumień wody uderzył mnie prosto w twarz, więc zasłaniając się, szybko zakręciłam wodę. Kaszlałam i plułam przez parę sekund, aby pozbyć się płynu z ust i nosa.
Wytarłam się ręcznikiem i spojrzałam na podłogę.
Widniała na niej wielka kałuża, więc natychmiast chwyciłam mop stojący obok pralki i starłam plamę. Zdenerwowana poszłam do pokoju, rzucając przekleństwami. Chciałam przebrać się w coś suchego, więc wyciągnęłam z szafki szarą koszulkę z krótkim rękawem i bordowe spodenki.
Idąc z powrotem do łazienki zerknęłam przez okno i upewniłam się, że mama pojechała już do pracy i nie słyszała wulgaryzmów wydobywających się z moich ust. Ubrałam się szybko i pobiegłam coś zjeść, bo mój brzuch już wyraźnie się tego domagał.
Zalewając płatki zimnym mlekiem cały czas myślałam o zdarzeniu w łazience. Wiedziałam, że coś było nie tak.                
                    Korzystając z pięknej pogody, jaka panowała przez pierwsze dni wakacji, wybrałam się na spacer. Zabrałam ze sobą książkę i poszłam w swoje ulubione miejsce – nad pobliskie jeziorko. Rozłożyłam kocyk na piasku, oparłam się o drewniany płotek i wyciągnęłam nogi. „Może nareszcie choć trochę się opalę” – pomyślałam.
Z zaciekawieniem oglądałam dzieci kąpiące się przy brzegu pod opieką biegających za nimi rodziców i kilka psów goniących się po plaży. Słońce prażyło niemiłosiernie, więc zdecydowałam przenieść się w bardziej zacienione miejsce. Usiadłam na ławce i otworzyłam książkę.
Nagle znikąd pojawił się wiatr i wyrwał mi książkę z rąk. Pobiegłam, żeby ją podnieść. Ze zdziwieniem spostrzegłam, że na otwartej przez podmuch stronie napisane jest tylko jedno zdanie: „Jedynym żywiołem, którego człowiek nie jest w stanie opanować, jest on sam”.



2 komentarze:

  1. Hej! :D
    Świetny rozdział. :D Bardzo mi się spodobał.
    Naprawdę jest bardzo zachęcający do dalszego czytania. :) Czekam na kolejne rozdziały. ;)

    Pozdrawiam cieplutko. :D

    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiadając na Twoje zaproszenie, przybyłam by zaznajomić się z Twoim opowiadaniem. :)
    Rozdzialik jest dość krótki, lecz poprawny i jakby lekko tajemniczy, może przez tą końcówkę lub to, że nie wiemy zbyt dużo o głównej bohaterce.
    Zabieram się do czytania kolejnego.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń